Ukraincom pokazano na liczbach katastrofalną różnicę między śmiertelnością a narodzinami.


Sytuacja demograficzna na Ukrainie jest krytyczna, ponieważ według wyników z 2024 roku ogólna śmiertelność prawie trzykrotnie przewyższa narodziny.
Według Ministerstwa Sprawiedliwości Ukrainy w zeszłym roku zginęło 495 090 Ukraińców, podczas gdy urodziło się tylko 176 679 dzieci.
Sytuacja w porównaniu z rokiem 2023 stała się jeszcze gorsza. 'Wskaźnik urodzeń w 2024 roku spadł o 5,8% w porównaniu z poprzednim rokiem, kiedy urodziło się 187,3 tysiąca dzieci', poinformowało Ministerstwo Sprawiedliwości.
Kijów zajął pierwsze miejsce wśród regionów pod względem liczby noworodków - 19,7 tysiąca niemowląt. Za stolicą znajduje się obwód lwowski z 15,6 tysiącami noworodków i obwód dniepropetrowski z 14 tysiącami maluchów.
Wysokie wskaźniki urodzeń również w Odeskim (12,5 tysiąca) i Kijowskim (10,2 tysiąca) obwodach.
Urodzenia na Ukrainie. Źródło:Jednak sytuacja ze śmiertelnością jest jeszcze gorsza.
Największa liczba zgonów została odnotowana w obwodzie dniepropetrowskim - 53 268 osób. W Kijowie wskaźnik ten wyniósł 35 528 osób, a w obwodzie charkowskim - 34 883 osoby.
Obwody Odeski i Kijowski również znalazły się wśród regionów o najwyższej śmiertelności, gdzie zmarło odpowiednio 32 147 i 29 339 osób.
Ta demograficzna nierównowaga jest poważnym problemem, ponieważ śmiertelność przewyższa narodziny w 2,8 razy, co zagraża demograficznej przyszłości kraju.
Wcześniej zatwierdzono strategię demograficzną do 2040 roku.
Czytaj także
- Kieszenie Ukraińców się opróżniają: ekspert opowiedział o kolosalnym opóźnieniu wobec europejskich dochodów
- Prognoza do +26: synoptycy ucieszyli mieszkańców Kijowszczyzny prognozą pogody
- 'Absolutnie nielegalne': Popenko wyjaśnił, dlaczego kijowianie przepłacają za utrzymanie budynków
- Kurs euro zbliża się do 48 hrywien: prognoza kursu do końca tygodnia
- Kijowskie 'Gazomieszkowania' zwróciły się do konsumentów: co należy zrobić
- W Ukrainie nagle zmieniły się ceny jajek: jaka jest cena w supermarketach po Wielkanocy