Amerykanin przepłynął 73 kilometry na łodzi z gigantycznej dyni.


Amerykanin pobił światowy rekord, przepływając na dyniowej łodzi 73,5 kilometra
46-letni Amerykanin Gary Christensen ustanowił nowy rekord świata, przepływając 73,5 kilometra w dół rzeki Kolumbii na łodzi wycinanej z gigantycznej dyni. Podróż ta trwała 26 godzin i została oficjalnie zarejestrowana przez Księgę Rekordów Guinnessa.
Gary zajmuje się uprawą gigantycznych dyni od 2011 roku. Przez ostatnie cztery lata wygrywał lokalne zawody w pływaniu łodziami wykonanymi z warzyw. W tym roku udało mu się wyhodować dynię o obwodzie 429,3 centymetra i wadze 555 kilogramów, co mniej więcej odpowiada wadze dorosłego wielbłąda lub fortepianu.
Dla lądowania wyznaczono bezpieczną plażę naprzeciwko Kolumbii, naprzeciwko wodospadu Multnomah. Lądowanie okazało się trudne, ponieważ w wodzie rosła gęsta roślinność, która utrudniała swobodne pływanie dyni
Gary nie marnował czasu podczas przymusowego postoju: wykorzystał go, aby usunąć więcej miąższu z dyni i uzyskać lepszą równowagę na falach.
Później kontynuował płynięcie i był zmuszony wiosłować całą noc, ponieważ do zmierzchu nie znalazł odpowiedniej plaży na nocleg. Nie ryzykował też zatrzymania się na przypadkowych obszarach lądowych, aby nie uszkodzić łodzi.
Łącznie Gary pokonał 73,5 km na swojej dyniowej łodzi, bijąc poprzedni rekord świata wynoszący 63 km, ustanowiony w 2023 roku.
Uprzednio ukraiński strażak ustanowił rekord w USA.
Czytaj także
- Jedno słowo w dokumentacji pozbawia żołnierzy emerytur i ulg: co trzeba wiedzieć
- Najlepsze plaże Europy w 2025 roku: wśród liderów niespodziewany kraj
- Izrael ogłosił, że zaatakował w Iranie obiekty związane z rozwojem broni jądrowej
- Kobieta kupiła burgera w tureckim McDonald's i była w szoku z powodu ceny
- Tragiczna śmierć rodziny z Ukrainy w Izraelu: nowe szczegóły
- W Iwano-Frankiwsku zaginął sześcioletni chłopiec: poszukiwania trwają drugi dzień